Prokurator chora psychicznie, ale pracować musi

Lekarze stwierdzili u prokurator z Katowic chorobę dwubiegunową, ZUS uznał ją za niezdolną do pracy. Przełożeni kazali jej jednak wrócić do śledztw. A adwokaci zacierają ręce: – Każdy akt oskarżenia będzie można podważyć. 33-letnia Aldona R. od sześciu lat pracuje w Prokuraturze Rejonowej w Katowicach. Na początku 2012 r. zaczęła się skarżyć na bóle głowy, poszła do neurologa. Ten dał zwolnienie lekarskie i zaczął leczyć.

Terapia nie przyniosła efektu, prokurator R. czuła się coraz gorzej. Zaczęła mieć stany lękowe, urojenia i problemy z koncentracją. Neurolog wysłał ją do psychiatry, który rozpoznał poważną chorobę. Śledcza od roku leczy się psychiatrycznie. I ma potwierdzającą to dokumentację.

Utrzymuje ją narzeczony

– Aldona wstydziła się przyznać przełożonym do choroby, bo wiedziała, że to może przekreślić jej karierę. Przez pewien czas przedkładała więc L4 od neurologa, a nie psychiatry – mówi Grzegorz, narzeczony prokurator. W trakcie choroby okazało się, że kobieta zaszła w ciążę, którą po kilku tygodniach poroniła. Wtedy do pracy zaczęła wysyłać zwolnienia od ginekologa.

Zgodnie z przepisami po roku pobytu na L4 prokuratura przestała wypłacać Aldonie R. pensję. Od pięciu miesięcy kobietę utrzymuje narzeczony. – Lekko nie ma, bo leczenie jest drogie – przyznaje mężczyzna. Prokurator przestała już ukrywać chorobę psychiczną i przesyła zwolnienia lekarskie od psychiatry. W lipcu wezwano ją na kontrolę do ZUS, gdzie lekarz orzecznik stwierdził, że R. „jest trwale niezdolna do pełnienia obowiązków prokuratora”. Według ustawy o prokuraturze w takiej sytuacji powinna przejść w stan spoczynku i dostawać 75 proc. wynagrodzenia.

Sprzeciw prokuratury

Ale Krzysztof Kołaczek, szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach, negatywnie zaopiniował wniosek. A Krajowa Rada Prokuratorów zgodnie z jego sugestią go odrzuciła. To oznacza, że R. powinna teraz wrócić do pracy i dalej prowadzić śledztwa. Dlaczego? – Kierownictwo prokuratury złożyło sprzeciw od decyzji orzecznika ZUS, bo nie wskazał on, dlaczego R. jest trwale niezdolna do pracy. Nie dysponujemy jej historią choroby, zwolnienia lekarskie przedkładane były przez lekarzy różnych specjalizacji, a jedno zostało zakwestionowane przez ZUS. Chcemy, by opinia orzecznika została zweryfikowana przez komisję lekarską, by mieć pewność, że prokurator jest chora. Tyle że trzykrotnie nie stawiła się na jej posiedzenie – mówi prokurator Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

„Boi się nawet podejść do okna”

– Aldona jest w fatalnym stanie, boi się nie tylko wyjść z domu, ale nawet podejść do okna. Tym bardziej że jacyś ludzie z prokuratury co jakiś czas podjeżdżają pod nasz dom, robią zdjęcia, sprawdzają, czy kłódka na bramie jest zamknięta – wyjaśnia Grzegorz.

„Gazeta” ustaliła jednak, że w katowickiej prokuraturze zdarzyła się też odwrotna historia. W czerwcu pozwolono przejść w stan spoczynku innej prokurator, choć orzecznik ZUS uznał, że jej stan zdrowia pozwalał na pracę w zawodzie. – Przepisy dopuszczają możliwość przejścia w stan spoczynku, kiedy prokurator przebywał rok na zwolnieniu lekarskim. W tym przypadku tak było, a przełożonym znany był jej stan zdrowia – tłumaczy prokurator Zawada-Dybek. Zapewnia, że jeśli komisja lekarska potwierdzi niezdolność R. do wykonywania zawodu, przełożeni pozytywnie zaopiniują także jej wniosek.

Na powrót prokurator Aldony R. do pracy czekają śląscy adwokaci. Ich zdaniem jej choroba psychiczna posłuży do podważania każdego sporządzonego przez nią aktu oskarżenia. – Przecież nie tylko podejrzany o dokonanie przestępstwa sprawca musi być poczytalny, ale dotyczy to także tropiącego go prokuratora – przypomina mecenas Andrzej Rajpert, nestor śląskiej palestry.

gazeta.pl

Zamiast kont klientów, podawał swoje. Adwokat wyłudził 2 mln zł?

Adwokata, który miał wyłudzić od swoich klientów prawie dwa mln zł, zatrzymała krakowska policja. 34-latkowi postawiono zarzut oszustwa dotyczącego mienia znacznej wartości. Mężczyzna został aresztowany na dwa miesiące. Adwokat reprezentował swoich klientów w sądzie cywilnym. – Proceder był banalnie prosty. W finalnym etapie prowadzonych spraw adwokat podawał w sądzie, zamiast konta reprezentowanej strony, swój numer konta bankowego. Pieniądze należne klientom, nigdy do nich nie trafiały – mówi Mariusz Ciarka, z małopolskiej policji.

Jak informuje małopolska policja, adwokat najczęściej reprezentował osoby, które dochodziły przed sądem roszczeń za działki przejęte pod budowę autostrady lub w sprawach kupna – sprzedaży nieruchomości.

Jak podaje krakowska prokuratura, podejrzany Tomasz S. wszystkie sprawy prowadził w Krakowie. Jednak jest wpisany na listę adwokatów w Rzeszowie.

Nie przyznał się do winy

– Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do przedstawianych mu zarzutów. Podaje pewne okoliczności związane z poszczególnymi czynami, które są mu zarzucane. Te czynności muszą zostać zweryfikowane – zaznacza Bogusława Marcinkowska, z krakowskiej prokuratury okręgowej.

Mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Zachód.

TVN24