Z numeru telefonu zarejestrowanego na adwokata Szymona Matusiaka do jego byłego klienta wysłane były pogróżki !!!

Adwokat Szymon Matusiak jest znanym prawnikiem w Szczecinie. Niestety jego „sława” nie wynika z profesjonalizmu czy wiedzy prawniczej, a raczej z zachowania na które właściwie nie reaguje ORA w Szczecinie. Przypomnijmy, iż adwokat w niewybredny sposób żartował sobie na swoim oficjalnym profilu Facebook, oskarżył swojego byłego klienta o zniesławienie i sprawa po 6 latach została umorzona mając do pomocy 4 innych adwokatów; oskarżył naszego redaktora naczelnego i sprawę także przegrał, zwlekał prawie 6 miesięcy z zapłaceniem kosztów sądowych i tak można by wymieniać przez całą stronę.

ORA w Szczecinie w swoisty sposób chroni adwokata Szymona Matusiaka udzielając mu jedynie nic nie znaczących upomnień. Dlaczego te upomnienia nic nie znaczą wyjaśnimy w dalszej części niniejszego tekstu. Sprawa, którą chcemy opisać zaszła już tak daleko, iż kara dla prawnika wydaje się nieunikniona.

Cofnijmy się o klika lat – urażony publikacją w „Kurierze Szczecińskim” adwokat Szymon Matusiak postanawia wytoczyć proces swojemu byłemu klientowi. Po wielu latach procesu – sąd umarza postępowanie i nakazuje zapłacić prawnikowi na rzecz niesłusznie oskarżonej osobie kilkutysięczne koszty zastępstwa procesowego. Jednak Szymon Matusiak ociąga się z zapłatą zasądzonej kwoty, wydaje się być zdruzgotany – zapadłym wyrokiem.

Kiedy niewinny oskarżony, były klient mecenasa, oczkuje na należną mu kwotę zaczyna otrzymywać dziwne SMSy z nieznanego mu numeru. SMSy nie są odpowiedzią na inne wiadomości nie są też wynikiem konwersacji. Na początku wysłane SMSy można uznać za obraźliwe, potem znieważające aż dochodzące do gróźb. Dodać należy, iż część SMSów wysłana była późną nocą – po północy.

Były klient adwokata Szymona Matusiaka postanowił zgłosić sprawę na policję. To po zbadaniu sprawy skierowała ją do Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie, aby ten ustalił do kogo przypisany jest numer z którego wysłane były obraźliwe wiadomości.

Sąd bez problemu ustalił iż numer ten zarejestrowany jest na następujący podmiot Kancelaria Adwokacka Szymon Matusiak Kamień Pomorski ul. Szymanowskiego 1. Obecnie przed Sądem Rejonowym w Dzierżoniowie pod sygnatura akt IIK 7/22 toczy się postępowanie o znieważenie w związku z wysyłanymi SMSami.

Pytanie które na razie pozostaje bez odpowiedzi to: jaką tym razem ORA w Szczecinie znajdzie wymówkę aby nie zareagować właściwie na zachowanie adwokata sprzeczne z dobrymi obyczajami i normami nie tylko społecznymi. Jak widać dotychczasowe „kary” jakie otrzymał Szymon Matusiak nie są skuteczne aby mógł on zapanować nad swoimi emocjami.

Adwokat ze Szczecina przegrał z kretesem swoją własną sprawę!!!

Kiedy wybieramy się do adwokata, znaczy się że sprawa jest poważna. Staramy się wybrać kogoś z polecania i godnego zaufania. Kogoś kto ma szansę wygrać naszą sprawę. A co w sytuacji kiedy w sprawię zaangażowany jest adwokat – jest stroną sprawy i ma czterech pełnomocników? Czy to znaczy że już jesteśmy skazani na przegraną?

Zacznijmy jednak od początku. Jest rok 2015 w Kurierze Szczecińskim ukazuje się krytyczny materiał prasowy o adwokacie Szymonie Matusiaku ze Szczecina. W materiale padają mocne zarzuty pod adresem prawnika, iż działał na szkodę swoich klientów oraz na szkodę jednej ze spółek.

Materiał bardzo nie spodobał się mecenasowi Matusiakowi jednak zwlekał on z wstąpieniem na drogę sądową prawie rok czasu. Co jednak ciekawe nigdy nie domagał się sprostowania rzekomo nieprawdziwych informacji od redakcji, wydawcy czy autorki tekstu jaki ukazał się w Kurierze Szczecińskim ale swoje oskarżenia skierował przeciwko rzekomemu informatorowi dziennikarzy. Adwokat Szymon Matusiak uzbrojony w czwórkę pełnomocników: adwokat Mikołaj Fiodorow, adwokat Anna Negowska, adwokat Maciej Robaszko, adwokat Kacper Stukan – rozpoczął swój bój sądowy.

Sąd Szczecin

Przebieg rozprawy jednak był inny od oczekiwań urażonego adwokata. Sprawa nie okazała się tak oczywista jak starał się to przedstawiać Szymon Matusiak. To tego jego pełnomocnicy zachowywali się dość niefrasobliwie. Na przykład kiedy sąd namawiał strony do ugody Ci tygodniami milczeli, byli słabo przygotowania, sąd musiał im udostępniać swoje akta aby mogli odczytać swoje pisma!!!

Sprawa trwała aż ponad 6 lat przechodząc przez wszystkie instancje Sąd Rejonowy, Sąd Okręgowy a także Sąd Najwyższy. W sumie kilkanaście rozpraw i wyrok kończący sprawę. Wyrok który był dla adwokata Szymona Matusiaka wielkim rozczarowaniem.

Wyrok w sprawie adwokata Szymona Matusiaka

Po sześciu latach procesu sąd wyjaśnił, że adwokat Szymon Matusiak nie ma racji i oskarżona przez niego osoba nie może być w żaden sposób ukarana. Próbowaliśmy się skontaktować z adwokatem ale w sms-ie przesłanym do naszej redakcji „zakazał nam publikacji na swój temat„. Próbowaliśmy także kontaktować się z kancelarią, która go reprezentowała – jednak także bez skutku.

Kancelaria Adwokacka reprezentująca adwokata Szymona Matusiaka

Jaki morał nasuwa się tej sprawy. Ano taki, iż nawet pięciu adwokatów ze Szczecina (adwokat Szymon Matusiak, adwokat Mikołaj Fiodorow, adwokat Anna Negowska, adwokat Maciej Robaszko, adwokat Kacper Stukan) nie dało rady wygrać sprawy, sprawy adwokata przeciwko zwykłemu człowiekowi, który został przez nich oskarżony.

Warto też dodać, iż nie jest to pierwsza osobista porażka adwokata Szymona Matusiaka, opisywaliśmy podobną sprawę już wcześniej – Kolejna klęska adwokata Szymona Matusiaka ze Szczecina.

Wyrok nie jest prawomocny.

LC

Adwokat Szymon Matusiak ze Szczecina ma rzecznika dyscyplinarnego na karku?

Z informacji jakie do nas dotarły, wynika iż Kierownik Referatu Skarg i Wniosków Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie w dniu 21 kwietnia 2020 roku przekazał do Rzecznikowi Dyscyplinarnemu Szczecińskiej Izby Adwokackiej sprawę nierealizowania prawomocnego wyroku sądowego przez adwokata Szymona Matusiaka.

Przypomnijmy, iż adwokat Szymon Matusiak kilka lat temu poczuł się dotknięty naszą publikacją dotycząca „żartów” jakie umieszczał na swoim publicznym profilu FB.

Jeden z „żartów” adwokata Szymona Matusiaka
Jeden z „żartów” adwokata Szymona Matusiaka

Cała treść naszej publikacji dostępna jest tu: https://www.bezprawie.pl/?p=546

Matusiak poczuł się tak urażony naszą publikacją, że skierował przeciwko naszemu redaktorowi naczelnemu Leszkowi Kwietniowi do sądu w Szczecinie akt oskarżenia. Jak można było się spodziewać sąd nie miał taryfy ulgowej dla wybryku Matusiaka i naszego redaktora naczelnego uniewinnił w całości.

Wyrok się uprawomocnił i pozostała jeszcze do zapłaty na rzecz naszego redaktora naczelnego kwota 1872,00 zł tytułem kosztów obrony. Ale adwokat Szymon Matusiak nie raczył zapłacić należności. Upływały kolejne miesiące i nic. Dopiero po ponad 6 miesiącach, pod groźbą egzekucji komorniczej adwokat łaskawie uregulował swoje zadłużenie. Do dnia dzisiejszego jednak nie przeprosił za ciąganie po sądach niewinnego człowieka, który odważył się ujawnić chamskie zachowanie adwokata Szymona Matusiaka.

Okręgowa Rada Adwokacka w Szczecinie kilka miesięcy zwlekała z jakąkolwiek odpowiedzią na zgłoszoną skargę, dopiero podjęta interwencja w Naczelnej Radzie Adwokackiej przyspieszyła działania i być może adwokat Szymon Matusiak poniesie zasłużoną karę.

Obecnie adwokat Szymon Matusiak urzęduje w Szczecinie na ulicy Monte Cassino 19c/2 razem z adwokatami Krzysztofem Konysz, Tomasz Marek Milewski, Paulina Żuraw, Grzegorz Dutkiewicz, Kacper Stukan.

Szczecin ul. Monte Cassino 19c/2

Do sprawy wrócimy jak tylko uzyskamy nowe informacje.

A.Ammit

Kolejna klęska adwokata Szymona Matusiaka ze Szczecina

W 2015 roku jako pierwsi ujawniliśmy skandaliczne wpisy szczecińskiego adwokata na swoim profilu FB. Nasza informacja wywołała natychmiastowa reakcję ORA w Szczecinie, wpisy zostały usunięte ale mecenas nie został ukarany.

To na tyle rozzuchwaliło Matusiaka, iż w 2017 roku skierował przeciwko redaktorowi naczelnemu bezprawie.pl prywatny akt oskarżenia, zarzucając …. zniesławienie. Oczywiście zarzuty były wyssane z palca, ponieważ ujawniliśmy tylko to co napisała oskarżyciel na swoim publicznym profilu FB dostępnym dla każdego, nawet dla osób, które nie miały konta w tym popularnym serwisie społecznościowym.

A poziom „żartów” adwokata Szymona Matusiaka był taki jak poniżej.

Przez dwa lata toczył się przed SR w Szczecinie proces, proces bez precedensu, w którym skompromitowany swoimi „żartami” adwokat chciał przeprosin za publikacje. Sąd jednak nie miał wątpliwości i w dniu 18 kwietnia br wydał wyrok UNIEWINNIAJĄCY. Po raz kolejny Matusiak poniósł klęskę we własnej sprawie, tym bardziej musi to być bolesna klęska.

Wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj także: https://www.bezprawie.pl/?p=546

Adwokat Szymona Matusiak ze Szczecina oskarżył swojego byłego klienta o zniesławienie i przegrał w sądzie

Zadaniem adwokata jest bronić swoich klientów a czasami też oskarżać w imieniu swoich klientów. Bardzo rzadka zdarza się że to adwokat oskarża i do tego pełnomocnika swojego klienta.

Mowa o szczecińskiem adwokacie Szymonie Matusiaku, który oskarżył prokurenta spółki M o to, iż miał go zniesławić. Jak możemy przeczytać w prywatnym akcie oskarżenia „za pośrednictwem środków masowego przekazu dokonał zniesławienia Szymona Matusiaka przez to, że na stronie internetowej „www.kamienskie.info” w dniu 22 kwietnia 2015r. oskarżony MK pomówił adwokata Szymona Matusiaka o skrajne naruszenie etyki zawodowej adwokata i działanie na szkodę spółki „M…” z siedziba w…….., w której MK był i jest prokurentem, jak również o to iż adw. Szymon Matusiak działał na szkodę swoich klientów, to jest o czyn z art. 212 § 2 kk

Sprawa toczyła się przed Sądem Rejonowym Szczecin – Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie pod sygnaturą VI K 262/16. Przesłuchano wielu świadków w tym konkubinę adwokata Szymona Matusiaka, innych adwokatów ze Szczecina, byłych i obecnych klientów adwokata.

Po dwóch latach procesu sędzia Krystian Kwolek wydał wyrok nie mając najmniejszych wątpliwości, iż o zniesławieniu nie może być mowy i uniewinnił oskarżonego od czynów zarzucanych mu przez adwokata Szymona Matusiaka.

Adwokat skorzystał z przysługującego mu prawa i wniósł apelację od wyroku sądu rejonowego do sądu okręgowego. Nie godząc się z kompromitującą klęską, mecenas Matusiak chciał nadal skazania za rzekome zniesławienie w stronach kamieniskie.info

Sąd okręgowy w Szczecinie nie miał jednak wątpliwości i wyrokiem z dnia 27 listopada 2018 roku, prawomocnie już uniewinnił oskarżonego MK od zarzutów stawianych mu przez Matusiaka w związku z publikacją w kamienskie.info

Próbowaliśmy kontaktować się z mecenasem Matusiakiem, niestety nie odbierał od nas telefonów i nie odpowiadał na smsy, wysłał jedynie emaila w którym zakazał nam jakichkolwiek publikacji na swój temat.

LC

Adwokat Szymon Matusiak ze Szczecina musi przeprosić za kłamstwa

W marcu zapadł przed Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu wyrok na mocy którego szczeciński adwokat Szymon Matusiak został zmuszony do przeproszenia za swoje kłamstwa wypowiadane pod adresem jednej ze spółek. Sąd nie miał najmniejszych wątpliwości co do kłamstw adwokata i to wyrażanych publicznie na łamach Kuriera Szczecińskiego. Dlatego też adwokat został zobowiązany do przeprosin na łamach tego samego tytułu prasowego.

Przeprosiny Matusiak

Przeprosiny Matusiak

Przypomnijmy, iż wcześniej adwokat Szymon Matusiak został ukarany przez dziekana ORA w Szczecinie za obraźliwe odnoszenie się do klientów. O złych nawykach adwokata pisaliśmy także wcześniej na naszych łamach https://www.bezprawie.pl/?p=546

Adwokat Szymon Matusiak ze Szczecina lubi sobie pożartować ….

Otrzymaliśmy od naszych czytelników, sygnał o adwokacie „żartownisiu” ze Szczecina. Informacja była tak szokująca, iż na pierwszy rzut oka wydawała się niewiarygodna. Jednak po szybkim sprawdzeniu profili FB mecenasa Szymona Matusika ze Szczecina byliśmy bardzo zaskoczeni i zniesmaczeni. Właściwie bez komentarza przedstawiamy „żarty” adwokata Matusiaka, prezentowane na oficjalnym i publicznym profilu. Ocenicie je Państwo sami. Ale bez wątpienia nie tylko są to niesmaczne „żarty” są wręcz chamskie. Zaraz po powiadomieniu rzecznika prasowego ORA w Szczecinie profil został zablokowany. Jednak przez wiele miesięcy publiczność mogła podziwiać poczucie humoru adwokata Szymona Matusiaka.

matusiak_fb_00 matusiak_fb_01 matusiak_fb_02 matusiak_fb_03 matusiak_fb_04 matusiak_fb_05

Pomimo wielokrotnych prób nie udało się nam uzyskać komentarza adwokata Szymona Matusiaka ze Szczecina.
Czekamy natomiast na stanowisko rzecznika prasowego ORA w Szczecinie.

AKTUALIZACJA: 20-04-2015
Otrzymaliśmy informację od rzecznika prasowego ORA w Szczecinie, iż sprawa została skierowana do rzecznika odpowiedzialności dyscyplinarnej ORA w Szczecinie. O sprawie będziemy informować. Docierają do nas kolejne sygnały, dotyczące niezgodnie z prawem działania adwokata Szymona Matusiaka.

LC

Zatrzymanie adwokata po prowokacji dziennikarskiej. Był gotów sfałszować testament za 65 tys. zł

Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali w czwartek szczecińskiego adwokata Marka K. W wyniku prowakcji dziennikarskiej „Superwizjera TVN” udało się ustalić, że mecenas gotowy był za 65 tys. zł sfałszować testament. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.

Sprawę ujawnili dziennikarze „Superwizjera TVN”, do których od pół roku docierały sygnały na temat nielegalnej działalności mecenasa Marka K. Reporterka poprosiła adwokata o pomoc, tłumacząc, że dwa miesiące temu zmarła jej matka, nie zostawiwszy po sobie testamentu. Wyjaśniła, że ma również dwóch braci i chciałaby uniknąć walki o spuściznę po mamie.

– Okoliczności, o których pani mówi, nie są mi obce – przyznał adwokat. – Prowadziłem już taką sprawę, gdzie pomogłem – mówił także. Następnie mecenas zapytał, czy kobieta dysponuje dokumentami lub listami, które pisała matka. – Pisma do urzędu, listy do ciotki, wujka, pocztówki – wyliczał. Ostatecznie „klienci” umówili się z adwokatem na spreparowanie testamentu, który miał się „odnaleźć w podomce” zmarłej matki. Wszystko za 65 tys. zł.

Zawiadomieni przez dziennikarzy funkcjonariusze CBŚ zatrzymali adwokata w dniu, w którym umówił się z reporterką „Superwizjera” na odbiór sfałszowanego testamentu. Jak podaje „Superwizjer” w sporządzeniu testamentu adwokatowi miała pomóc – jak to ujął – „firma zewnętrzna”.

CBŚ zabezpieczyło też ponad 700 akt spraw prowadzonych przez kancelarię Marka K.

Teraz sam potrzebuje adwokata

Adwokat przebywa obecnie w areszcie, a prokuratura postawiła mu już zarzuty, m.in. brania udziału w fałszowaniu dokumentów i w oszustwie. Prokurator wystąpił również do sądu o tymczasowy areszt.

– Prokurator skierował wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania – mówiła TVN24 Małgorzata Wojciechowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. – Wniosek prokuratora został uwzględniony. Sąd zastosował tymczasowe aresztowanie na okres dwóch miesięcy, ale wyznaczył również kwotę poręczenia majątkowego w wysokości 300 tys. zł. Wpłacenie tego poręczenia będzie skutkowało uchyleniem tymczasowego aresztu.

Adwokata czeka również postępowanie dyscyplinarne, które rozpoczęła już Szczecińska Rada Adwokacka.

Co z tajemnicą adwokacką?

Kontrowersje wśród członków Rady Adwokackiej wzbudził natomiast fakt zabezpieczenia przez prokuraturę akt spraw prowadzonych przez Marka K. Zgodę na wgląd do akt wydał prokuratorom sąd, jednak członkowie Rady obawiają się, że może naruszona zostać tajemnica adwokacka.

Zdaniem Włodzimierza Łyczywka z Okręgowej Rady Adwokackiej w Szczecinie, nie jest pożądane, aby prokuratura mogła zaglądać do akt spraw, w których zawarte są tajemnice powierzane mecenasom przez klientów. – To jest niewyobrażalna rzecz od dwóch tysięcy lat, od kiedy istnieje pomoc prawna – mówił Łyczywek w TVN24.

Miał już sprawę dyscyplinarną

Marek K. w 2006 r. został już raz ukarany przez sąd dyscyplinarny karą grzywny – ponad 3 tys. zł i pięcioletnim zakazem opieki nad aplikantami. „Karę dyscyplinarną orzeczono, gdyż mecenas nie powiadomił swojej klientki o niekorzystnym dla niej wyroku, wobec czego musiała ona zapłacić kilka tysięcy karnych odsetek. Sąd Najwyższy podtrzymał wskazany wyrok sądu dyscyplinarnego. Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze, mecenas nie respektował postanowienia sądu i cały czas prowadził aplikanta” – podaje „Superwizjer”.

tvn24.pl

Prezesi stoczni chcą milionów za areszt

Uniewinnieni prezesi stoczniowego holdingu będą domagać się przed sądem wysokich odszkodowań i zadośćuczynienia za ich aresztowanie w 2002 r. – Zrujnowano nam kariery – mówi Krzysztof Piotrowski, , były prezes stoczni, który osiem lat czekał na sprawiedliwość
Sąd prawdopodobnie już w listopadzie zajmie się sprawą odszkodowań i zadośćuczynienia dla siedmiu byłych szefów dawnej Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA.

– Czekamy tylko na akta sprawy, które były ostatnio w Sądzie Najwyższym – mówi Piotrowski.

SN zajmował się wnioskiem prokuratury o kasację wyroku uniewinniającego prezesów holdingu stoczniowego. 5 października wniosek został oddalony. Tym samym ostatecznie skończyła się sprawa, w której oskarżonymi byli dawni prezesi stoczni. Prokuratura zarzuciła im najpierw malwersację, a potem nadużycie uprawnień, brak dbałości i „wyrządzenie w mieniu spółki szkody majątkowej w wielkich rozmiarach w łącznej kwocie ok. 68 mln zł”.

– Zrujnowano nam kariery, dwumiesięczny areszt odbił się na moim zdrowiu – mówi Piotrowski. – Moja żona musiała zrezygnować z kariery naukowej. Nigdy już nie wróciłem do takiej aktywności zawodowej, jak kiedyś. Przez osiem lat musiałem tłumaczyć się z tego, czego nie zrobiłem. Mimo wyroku uniewinniającego, zawodowo mi się nie poukładało. Pracuję na Politechnice Poznańskiej. Wykładam tematy niezwiązane z branżą okrętową. Nie czuję się usatysfakcjonowany.

Areszt załamał też karierę 67-letniego dziś Marka Tałasiewicza, który dopiero teraz, startując z listy PO do sejmiku, w pełni wraca do życia publicznego.

– W 2002 roku mogłem jeszcze wiele zrobić, byłem młodszy, byłem zdrowy – mówi Tałasiewicz. – Sprawa została zamknięta dopiero po ośmiu latach. I jest to skandal.

Przypadek Tałasiewicza jest zresztą najbardziej kuriozalny. Jako oskarżony o niezachowanie ostrożności przy podpisaniu przez zarząd trzech uchwał, nigdy nie usłyszał od prokuratora, na czym konkretnie polegało jego przestępstwo.

– Z tego, co wiem, pozostali prezesi przeszli na emeryturę, tylko Arkadiusz Goj jeszcze pracuje, w Szwajcarii – mówi Piotrowski.

Wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie każdy z uniewinnionych złożył osobno. Sprawy mają być jednak w sądzie rozpatrywane razem. Jakich pieniędzy domagają się? Piotrowski nie chce tego ujawnić. Na pewno każdy przypadek jest inny. Nieoficjalnie wiemy, że w grę wchodzą kwoty około miliona złotych (za wyjątkiem Marka Tałasiewicza, który domaga się mniejszego odszkodowania).

– Kiedy zostałem aresztowany, byłem już w okresie wypowiedzenia – tłumaczy Tałasiewicz. – Miałem zacząć pracę na uczelni. Miałem deklarację na piśmie. Areszt i to, co się działo później, ten plan zniszczyły.

Według Piotrowskiego pieniądze będą potrzebne przede wszystkim na opłacenie adwokatów, którzy ich bronili. Prezesi wzięli tych z górnej półki: Marka Mikołajczyka, Bartłomieja Sochańskiego, Michała Domagałę, Wojciecha Wąsowicza.

– W moim przypadku panowie Sochański i Wąsowicz czekają na pieniądze – przyznaje Piotrowski.

W 2002 r. na skutek załamania się rynku okrętowego szczecińska stocznia straciła płynność finansową. Szefowie spółki przygotowywali się do kryzysu od kilku lat, inwestując w handel paliwami. Krzysztof Piotrowski twierdzi, że stocznia potrzebowała od rządu Leszka Millera (SLD) jedynie gwarancji kredytowych. Usłyszeli, że „prywatnym państwo nie pomaga”. Byli prezesi są przekonani, że lewicowy rząd z premedytacją doprowadził do zatopienia stoczni.

– Chodziło o przejęcie bazy paliwowej w Świnoujściu, która należała do holdingu – twierdzi Piotrowski. – Po naszym aresztowaniu Portę Petrol kupiła spółka Prolim należąca do Jerzego Jędrykiewicza, wówczas członka władz krajowych SLD i szefa tej partii na Pomorzu.

Sąd ogłosił upadłość stoczni w lipcu 2002 r. Prezesi holdingu zostali 20 dni wcześniej. Zresztą zapowiedział to publicznie ówczesny szef MSWiA Krzysztof Janik. Wszystko odbyło się w atmosferze burzliwych demonstracji stoczniowców na ulicach Szczecina domagających się szybkiego ukarania winnych katastrofy stoczni.

Proces ciągnął się trzy i pół roku i był największym gospodarczym procesem w dziejach szczecińskiego sądu okręgowego. Na ławie oskarżonych zasiadł były prezes Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA Krzysztof Piotrowski oraz wiceprezesi i członkowie zarządu Ryszard Kwidzyński, Grzegorz Huszcz, Zbigniew Gąsior, Andrzej Żarnoch, Arkadiusz Goj i Marek Tałasiewicz. Z każdą rozprawą okazywało się, że akt oskarżenia rozpada się w pył, a na jaw wychodzą zaskakujące okoliczności jego powstania (zignorowany został m.in. dokument Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który był korzystny dla prezesów). W trakcie procesu runął filar aktu oskarżenia: opinie biegłych prokuratury, którzy – zeznając – przyznali w końcu rację oskarżonym.

gazeta.pl